13 lip O potrzebie biznesowej
Masz to – pierwsze EBowe zadanie do zrealizowania. Nie mówimy tu jeszcze o wielkich strategiach. Na ten moment skupiamy się na kampanii, wydarzeniu lub niewielkim projekcie. Od czego natomiast zacząć? Ja zawsze zaczynam od… kawy. I potrzeby biznesowej.
Nie zawsze bowiem zadanie = działanie (a przynajmniej nie powinno). A to, czy przejść do działania zależy od kilku czynników:
- Zrewidowania potrzeby biznesowej (czy zadanie jest odpowiedzią na problem, z którym się mierzysz Ty lub Twoja firma?)
- Sprawdzenia, czy masz na to przestrzeń w swoim planie EB i kalendarzu (masz czas i chęci?)
- Kto za to zapłaci (czy masz na to budżet?)
- I kogo zaangażować (czy wszystkie osoby potrzebne do realizacji projektu są zidentyfikowane?)
Pierwsze pytanie jest właściwie kluczowe – zawsze i wszędzie potrzeba biznesowa będzie. A jak jej nie będzie, to nie ma sensu brnąć w to dalej. 😉
Przykład:
Przychodzi do Ciebie Wojtek, szef działu zakupów. Bardzo chciałby „coś robić na tych uczelniach”. Bo wiesz… „firma skupia się na młodych”. I po 5 minutach monologu o tym jak trudny jest rynek i jak ciężko jest zdobyć nowego pracownika, prosi Cię o pomoc w zorganizowaniu warsztatu na uczelni.
Pomożesz?
Odpowiedź brzmi: to zależy!
Jakie pytania zadaję Wojtkowi, gdy do mnie przychodzi?
- Czy zatrudniasz studentów/ stażystów / osoby bez doświadczenia? Jeśli tak, ile osób rocznie?
- Czy masz plany związane ze zwiększeniem zatrudnienia?
- Czy zatrudniasz osoby zaraz po studiach?
- Czy podobnych działań próbowałeś w przeszłości, jeśli tak – z jakim skutkiem?
- Jeśli myślelibyśmy o długofalowych działaniach na uczelniach, a nie jednorazowej akcji – czy Ty lub ktoś z Twojego zespołu znalazłby czas na to by regularnie angażować się w akcje studenckie?
- Czy masz na to jakiś budżet (zakładając, że potrzebujemy, a nie ma na to przestrzeni w portfelu EB)?
Czasami Wojtka zaskakuje ten zestaw pytań. Przychodzi nieprzygotowany i ma listę przemyśleń „na potem” – ja to nazywam zadaniem domowym. 🙂 Czasami zadanie domowe pozostaje zapomniane, odłożone w czasie – nie było aż tak ważne dla naszego rozmówcy.
- Jeśli Wojtek wraca z serią odpowiedzi twierdzących, widzisz ze potrzeba jest, rozmawiajcie dalej. Może z jednorazowej akcji uda się nawiązać dłuższą współpracę, może te pytania wzbudzą w Was chęć myślenia o czymś większym, zaangażowania dodatkowej liczby osób czy działów?
- Jeśli natomiast na większość pytań pada negująca odpowiedź, odesłałabym Wojtka z kwitkiem.
Oczywiście to nie oznacza, że nie warto inwestować w akcje na uczelniach (warto, ale o tym kiedy indziej). Warto natomiast zadawać pytania, by lepiej zrozumieć po co robimy konkretne akcje i co potencjalnie mogą nam przynieść.
Niech potrzeba biznesowa będzie więc od teraz jak Twoja nowa EB-owa mantra!
(Możemy też zarymować w j. ang. „Business need, is my friend, indeed” 🙂 )
Kasia
EBowca
P.S.
Nic nie mam do Wojtków. Wojtki to fajne chłopaki.
P.S. 2
Chcesz pogłębić wiedzę nt. potrzeby biznesowej w employer brandingu? zajrzyj na kursy.ebowca.com i sprawdź ebook: Niezbędnik EBowca, czy szkolenie o… Definiowaniu potrzeby biznesowej właśnie!
1 Skomentuj